Hej!Hej!
Wczoraj był 23.02 czyli moje urodziny i zaczęłam sweet 15 :) Jejku jak ten czas szybko mija. Nie wiem kiedy te 15 lat upłynęły. Zatrzymałam się na 12-13 lat, parę osób nawet tak mówi, że na tyle wyglądam :/ Nadal nie wierzę, że mam tyle lat ;c Dla mnie to wszystko za szybko się dzieje. Wczoraj w ogóle nie czułam, że są moje urodziny, taki najzwyklejszy poniedziałek. Tak to odczuwałam do póki Koni nie przyszła i nie zrobiła mi mega niespodzianki.
Byłyśmy umówione, że ja tylko z nią będę spędzać urodziny. Ale gdy dochodziła godzina, o której Koni miała przyjść siedziałam w oknie i wyczekiwałam na nią. W pewnym momencie moja babcia mówi "Popatrz! Jakieś dziewczyny idą z balonami". Patrzę, a tam Koni i koleżanki z balonami,prezentem,różyczką i picolo idą. To była wielka niespodzianka! Na dworze zaśpiewały mi STO LAT- coś cudownego. To było z jednej strony wielkie zaskoczenie, a z drugiej takie genialne. Nigdy nikt mi nie zrobił takich urodzin, na których nie wiedziałam co/kto będzie. Świetnie się wczoraj bawiłam, troszkę potańczyłyśmy, porozmawiałyśmy, a głównie to śmiałyśmy.
To były najlepsze niezapowiedziane urodziny ever. Koni się mega postarała. To wszystko Koni organizowała. Jest to między innymi jej duża zasługa, że poczułam, że to są moje urodziny. Jeszcze raz bardzo jej i koleżankom za to dziękuję, bo to było wspaniale.